Nowoczesne pszczelarstwo hobbystyczne w Japonii

Współczesne pszczelarstwo hobbystyczne w Japonii
W ostatnich latach pojawiło się wiele kontrowersji dotyczących globalnego spadku liczby rodzin pszczół miodnych, a eksperci obwiniają takie czynniki, jak stosowanie neonikotynoidów w uprawach, rozprzestrzenianie się roztoczy warrozy oraz wpływ zmian śmierć pszczół.


Dane zebrane przez Krajowy Urząd Statystyczny Rolnictwa pokazują, że populacja pszczół miodnych w Stanach Zjednoczonych zmniejszyła się z około 6 milionów uli w 1947 roku do 2,4 miliona uli w 2008 roku, co oznacza całkowity spadek o 60 procent.
Na całym Pacyfiku Japońskie Stowarzyszenie Pszczelarstwa oszacowało, że dziesiątki tysięcy kolonii pszczół zmarło w latach 2008-2011.
Chociaż całkowita liczba gospodarstw domowych utrzymujących pszczoły miodne w Japonii jest obecnie mniej więcej taka sama jak w 1985 r., nowicjusze w pszczelarstwie zwykle mają małe pasieki, a nie komercyjne.
Naukowcy Ryo Kohsaka, Mi SunPak i Yuta Uchiyama twierdzą, że podczas gdy produkcja miodu prawie na pewno spadła w ciągu ostatnich 35 lat, produkcja mleczka pszczelego – stosowanego jako suplement diety – spadła. z około 13 000 kg w 1985 r. do nieco ponad 2000 w 2015 r.
Akitaka Kaihara, komercyjny pszczelarz w Kumamoto od ponad 20 lat, mówi, że znaczenie pszczół w globalnym ekosystemie jest nie do przecenienia.


„Pszczoły mogą równie dobrze być najważniejszymi owadami na Ziemi” – mówi Kaihara. „Eksperci szacują, że nawet jedna trzecia wszystkich upraw na świecie zależy od pszczół”.
Mówiąc szerzej, szacuje się, że pszczoły wykonują około 80 procent wszystkich zapyleń na świecie. Z ekonomicznego punktu widzenia szacuje się, że gdzieś pomiędzy pszczołami a bezpośrednią światową produkcją żywności na świecie może wynosić od 235 miliardów do 577 miliardów dolarów.
Kaihara zaalarmowała o spadku liczby pszczół już w 2003 roku. Prawie dwie dekady później, mówi, sytuacja tylko się pogorszyła.
Kaihara identyfikuje dwa główne problemy: inwazję roztoczy na kolonie pszczół oraz rosnące stosowanie pestycydów w gospodarstwach w całym kraju.
Reiko Mizuno, badacz i ekolog, mówi, że w ciągu ostatnich 15 lat w Japonii potroiło się stosowanie neonikotynoidów (pestycydów w rolnictwie przypominających nikotynę). Ludzie mieszkający na obszarach wiejskich rozpylają te chemikalia w swoich domach, aby zabić karaluchy, mrówki, stonogi i inne owady.
Na przykład, mówi Kaihara, hodowcy ryżu często leczą szkodliwe owady, ale chemikalia przemieszczają się w powietrzu, zanieczyszczając środowisko i zabijając wiele pszczół miodnych.
„Roztocza i pestycydy to ogromny problem dla pszczelarzy” – mówi Kaihara.
Konsekwencje stosowania tych pestycydów mogą być katastrofalne dla pobliskich kolonii pszczół.
Rika Shinkai, antropolożka i badaczka pszczelarstwa w Human and Nature Research Institute, ostrzega przed obwinianiem pestycydów za spadki pszczół na całym świecie.
Zauważa jednak, że Unia Europejska niedawno zakazała stosowania trzech powszechnych neonikotynoidów, a wiele innych krajów ma wprowadzić podobne ograniczenia. Oczekuje się, że Japonia nie pójdzie w jej ślady w najbliższym czasie.
Oczywiście argumentuje, że neonikotynoidy powinny być zakazane w Japonii, podkreślając, że opryskiwanie jest jednym z największych problemów w branży.
„Niektóre neonikotynoidy są rozpylane z helikopterów na obszarach górskich, aby zapobiec więdnięciu sosny”, mówi Shinkai. „W niektórych obszarach pestycydy są również rozpylane z powietrza na pola ryżowe”.
Ministerstwo Rolnictwa, Leśnictwa i Rybołówstwa zaleca trzymanie pszczół z dala od pól ryżowych podczas opryskiwania.
Znaczenie pszczół miodnych dla krajowego sektora rolnego z pewnością nie umknie uwadze pszczelarzy, takich jak Ian Davey, który mieszka w pobliżu jeziora Biwa w prefekturze Shiga.
„Pszczoły są niezwykle wydajnymi zapylaczami” – mówi Davey. „Są naprawdę potrzebne”.
Jednak większość pszczelarzy, w tym Kaihara z Kumamoto, jest prawdopodobnie zaangażowana w tę działalność dla prostszego praktycznego celu handlu miodem.
Dokładny skład, kolor, aromat i smak każdej partii miodu zależy od kwiatów odwiedzanych przez pszczoły, które go wyprodukowały.
Miód Kaihara wytwarzany jest z nektaru, który pszczoły wyciągają z mandarynek i, co ciekawe, soby (gryki). Ten ostatni ma ciemny kolor i bardzo charakterystyczny, nieco gorzki smak.
pszczoły japońskie i zagraniczne
Każdy, kto jest zainteresowany pszczelarstwem w Japonii, ma możliwość pracy z pszczołami miodnymi pochodzącymi z Japonii lub importowanymi z Zachodu.
Japońskie pszczoły są w większości dzikie, więc pszczelarze hobbyści starają się zwabić je do kupionych lub zebranych i umieszczonych w pobliżu uli.
Tom Brown, który mieszka w Kioto, mówi, że hoduje japońskie pszczoły, ponieważ jest leniwy.
Po prostu zostawiam ich w spokoju, a oni zbierają miód – mówi, dodając, że lepiej radzą sobie z zagrożeniem, jakie stwarzają zwykli najeźdźcy w pomieszczeniach, jak szerszenie i kleszcze. „Są rdzenni, więc lepiej sobie z nimi radzą”.
Ule zachodnie mają zwykle bardziej skomplikowane klujniki zbudowane do obsługi ruchomych ramek, w których pszczoły zbierają grzebienie, które można wyjąć w celu inspekcji lub zbierania miodu.
Jednak wiele japońskich skrzynek z czerwiem ma po prostu dwa cienkie poziome patyczki wewnątrz skrzynki, których pszczoły używają do tworzenia grzebienia. Takie ogrodzenia można zbudować dość łatwo, przy czym cedr jest najczęstszym rodzajem drewna pszczelego, a następnie cyprys, sosna, a nawet wiśnia.
W ciągu trzech lat Brown rozłożył tuzin łusek, które sam złożył wraz z przynętami kupionymi za 3400 jenów każda, których zapachy przyciągają roje – królową z dużą grupą robotnic.
Początkowo przynęty wydawały się działać, a wybiegi były uzupełniane dość szybko, zanim niedźwiedź je zniszczył. Rój ponownie go zaludnił, ale wkrótce pszczoły opuściły budynek.
Jednak wczesną wiosną tego roku rodziny w końcu osiedliły się w pudłach w miejscu, które Brown uważał za najmniej prawdopodobne – w swoim ogrodzie.
Pszczoły miodne zachodnie - apis mellifera - są najpowszechniejszym z kilkunastu gatunków pszczół miodnych na całym świecie.
Niektórzy twierdzą, że są to pierwsze na świecie udomowione owady.
Pszczelarze-hobbyści na ogół preferują pszczoły zachodnie, ponieważ mogą wyprodukować 10 razy więcej miodu niż ich japońskie odpowiedniki.
„Większość ludzi, którzy hodują japońskie pszczoły miodne, to hobbyści”, mówi Takeuchi Takayoshi, który sprzedaje zachodnie pszczoły online. „Być może nawet 99 procent komercyjnych pszczelarzy w Japonii hoduje zachodnie pszczoły”.
Jedną z zalet hodowli zachodnich pszczół jest fakt, że rzadko opuszczają ule masowo, co świadczy o ich udomowieniu. Pszczoły japońskie są jednak zasadniczo dzikie i często odlatują do nowego domu - najczęściej w dziupli.
infekcja kleszczowa
Ule w Japonii są stale zagrożone przez szereg drapieżników.
Spośród nich największe zagrożenie dla rodzin pszczelich stanowi inwazja roztoczy warrozy.
Widoczne gołym okiem kleszcze są głównym czynnikiem globalnego spadku populacji pszczół. Te małe pasożyty zwykle gnieżdżą się w szczelinie między obszarami brzucha młodej pszczoły, co następnie wpływa na rozwój ich skrzydeł.
„Roztocza stanowią największe zagrożenie dla pszczół, choćby dlatego, że problem dotyczy całego kraju. Pestycydy stanowią problem tylko w niektórych obszarach” – mówi profesor Jun Nakamura, ekspert i badacz pszczół na Uniwersytecie Tamagawa.
„Roztocza Varroa mogą zniszczyć kolonię w zaledwie 10 dni”, mówi Kaihara. „Są w stanie tak szybko się rozmnażać”.
Bez względu na to, jak długo to trwa, efekt końcowy infekcji jest prawie zawsze taki sam – rodzina pszczół umiera.
Gdy pszczelarz stwierdzi, że inwazja roztoczy przekracza 3 procent, zwykle stosuje się chemikalia, aby powstrzymać roztocza.
„W Japonii są tylko dwa zatwierdzone zabiegi chemiczne: apivar i apistan” – mówi Kaihara.
Jednak pszczelarze powinni uważać na nadużywanie tych środków chemicznych na wypadek, gdyby roztocza uodporniły się na leczenie.
Shinkai mówi, że roztocza Varroa stanowią większe zagrożenie dla zachodnich pszczół miodnych niż dla pszczół japońskich, które mogą „odgryzać sobie nawzajem roztocza”.
Ale japońskie pszczoły, które są mniejsze niż zachodnie, nadal są podatne na wewnętrznego pasożyta zwanego Acarapis woodi, mówi Shinkai.
Pasożyt został po raz pierwszy odkryty w Japonii około 2009 roku, kiedy pszczelarz w Kioto posiadający ponad 100 uli poinformował, że kilka jego pszczelich kolonii umiera w tajemniczy sposób. Do 2014 roku pasieka wymarła prawie całkowicie, pozostały tylko trzy ule.
W przeciwieństwie do roztocza Varroa roztocza Acarapis woodi nie można dostrzec gołym okiem, ponieważ są one mniejsze, żyją i rozmnażają się w tchawicy pszczół.
Agresywni najeźdźcy
W porównaniu z kleszczami szerszeń azjatycki jest znacznie bardziej agresywnym drapieżnikiem, a niektórzy eksperci sugerują, że 30 szerszeni może zaatakować ul i zabić do 30 000 zachodnich pszczół w ciągu jednego dnia.
Huick obserwował na własne oczy atak szerszeni w 2018 roku, obserwując, jak osiem złośliwych owadów gorączkowo próbuje włamać się do jednego z jego uli.
Na szczęście metalowa siatka, którą przymocował do wejścia do ula, uratowała jego pszczoły, ponieważ szerszenie były zbyt duże, aby przez nie przejść.
„Wgryzają się nawet w metal” — wspomina Huick. „Wiele martwych pszczół zakryło przestrzeń przy wejściu. To było dość przerażające”.
Huick jest tak zaniepokojony agresywnością szerszeni, że teraz powstrzymuje się przed podniesieniem pokrywy ula, aby jesienią zbadać swoją kolonię.
Davey nie ma tyle szczęścia. Podczas jego letniej podróży powrotnej do Wielkiej Brytanii szerszenie zaatakowały jeden ul i zjadły plemię. Znacznie osłabiły także drugi ul.
Ale bez względu na to, jak okropne są szerszenie, można sobie z nimi stosunkowo łatwo poradzić.
Większość pszczelarzy napełnia kubek słodko pachnącym pachnącym płynem lub umieszcza lepki pasek na ulu, aby złapać szerszenia. Uwięziony szerszeń uwalnia feromony, które przyciągają inne szerszenie i zwabiają je na śmierć.
Pszczoły domowe wykształciły również własny system obronny, który atakuje szerszenie, otaczając zwiadowcę, gdy wchodzi do ula i gwałtownie wibrując ich ciała, aż ogrzeją szerszenia na śmierć.
Podczas gdy roztocza z pewnością stanowią zagrożenie dla kolonii pszczół w Japonii, czarne niedźwiedzie również powodują znaczne szkody.
Te duże ssaki przyciągają do ula nie tylko miód w plastrze, ale także jaja, larwy i poczwarki rodziny pszczół, a nawet same pszczoły. Za jednym zamachem kolonia pszczół może zniknąć.
W górskich rejonach Alp Japońskich regularnie odnotowuje się doniesienia o atakach niedźwiedzi na ule.
Miałem pecha, że ​​podczas mojego pierwszego sezonu pszczelarskiego w Shigu Otsu City wytrzymałem naloty niedźwiedzi na mojej pasiece trzy noce z rzędu, w ciągu zaledwie miesiąca. Długotrwałe przetrwanie mojej pasieki jest wątpliwe.
Ocalić ludzkość?
Mimo że gatunek ten jest znacznie dalej od ludzkości niż, powiedzmy, psy i krowy, pszczoły mogą być dla nas ważniejsze niż jakiekolwiek zwierzę domowe.
Nakamura mówi, że jeśli pszczoły wyginą, planeta może „w końcu jeść tylko zboże i drożdże”.
Chociaż taki argument może być scharakteryzowany jako przesada, nie można zaprzeczyć, że pszczoły są niezbędne w produkcji rolnej. W tym sensie przetrwanie pszczół miodnych może być podstawą zdolności ludzkości do harmonijnego współdziałania z naturą.