Próby ratowania pszczelarstwa walenckiego

Próby ratowania pszczelarstwa walenckiego

Zmiany klimatyczne, zanieczyszczenia, środki owadobójcze, brak pomocy zagrażają przetrwaniu pszczelarstwa, tej pradawnej tradycji regionu.

Rozpoczęła się kampania zbierania podpisów pod wpisanie pszczelarstwa na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Enrique Simo jest pszczelarzem od ponad 25 lat. Pasja do pracy i miłość do pszczół wynika z jego słów, kiedy nazywa je „najważniejszym gatunkiem na świecie”. Teraz rozpoczął kampanię na rzecz wpisania pszczelarstwa na Listę Światowego Dziedzictwa. W tym celu stworzył petycję i zebrał już ponad 80 000 podpisów.

„Rozpoczęliśmy kampanię trzy tygodnie temu. Uzyskaliśmy wsparcie wszystkich pszczelarzy COAG w Hiszpanii. Będziemy kontynuować prace, aby ta petycja trafiła do Ministerstwa Kultury i była na tyle silna, aby UNESCO ogłosiło pszczelarstwo na Listę Światowego Dziedzictwa. Jeśli nie zrobimy tego teraz, może być za późno”.

Pszczelarstwo jest zagrożone zanieczyszczeniem środowiska i zmianą klimatu.

 

 

Zawód pszczelarza jest zagrożony

Faktem jest, że Simo opisuje sytuację w pszczelarstwie jako „krytyczną”. Zapewnia, że ​​należy zadbać o „wszystkie dobrodziejstwa, jakie pszczoły przynoszą nam dzięki zapylaniu. Ponadto 70% tego, co spożywamy, zależy od pszczół. Planeta nie jest w stanie marnować tego rodzaju zasobów, ponieważ globalnie korzyści z zapylania mogą przekroczyć 153 miliardy euro rocznie”.

Istnieje kilka powodów, dla których pszczelarstwo jest zagrożone. Według specjalisty pszczelarskiego Fernando Calatayuda „Istnieje pasożyt, który istnieje u nas od 30 lat i jest bardzo szkodliwy dla uli, a także zanieczyszczenie środowiska w postaci środków owadobójczych podczas kwitnienia niektórych upraw ważnych dla pszczelarstwa, takich jak pomarańcze lub drzewa owocowe.

Ale przede wszystkim jest to zmiana klimatu. Lub to samo, susze, ekstremalne upały lub ulewne deszcze w okresie kwitnienia. Według Enrique Simo: „O ile wcześniej kwitnienie było rozłożone i można było je wykorzystać do transportu uli, teraz wszystkie te kwiaty są skoncentrowane w bardzo krótkim czasie. A często nie ma kwitnienia, bo brakuje wody, są ciągłe okresy suszy”.

Pszczoła, według Simo, jest najlepszym bioindykatorem i pokazuje, że zmiany klimatyczne są już nieodwracalne.

Będziesz zainteresowany

Jak pomóc pszczołom w upale

Ciepło i miód

 

Ważne jest, aby zachować tradycję pszczelarstwa

Ochrona pszczelarstwa będzie oznaczać zachowanie całego szeregu ustnych tradycji tego tysiącletniego rzemiosła, które pojawiają się na malowidłach jaskiniowych Cuevas de la Arana w Bicorp, ponad 7000 lat temu. „Obecnie jest bardzo niewielu doświadczonych pszczelarzy, którzy wiedzą, jak obchodzić się z innymi typami tradycyjnych uli, takich jak ule korkowe, esparto lub ceramiczne używane przez Iberyjczyków… a całe nowoczesne pszczelarstwo zależy od doświadczenia tych doświadczonych pszczelarzy. Kiedy je stracimy, będzie to jak spalenie biblioteki: wszystkie te informacje zostaną utracone”.

Hiszpania ma około 30 000 pszczelarzy i ponad 2,5 miliona uli.

Hiszpańskie pszczelarstwo jest jednym z najlepiej rozwiniętych w Europie i było pionierem we Wspólnocie Walencji. Jednak według Fernando Calatayuda spis uli został odwołany. Zapewnia, że ​​„śmiertelność przewyższa wskaźnik reprodukcji, jaki mogą osiągnąć pszczelarze, wchodzimy w negatywną tendencję i potrzebujemy ogólnego wsparcia pszczelarzy, powiedziałbym, na całym świecie. Pszczoły przede wszystkim.

 

Bez pszczół ta planeta nie istniałaby.

„Czuję, że po 25 latach pracy z tym najważniejszym na świecie gatunkiem, za każdym razem, gdy otwieram ul, to jest jak wchodzenie do sanktuarium, jakby otworzyły się dla ciebie drzwi Kaplicy Sykstyńskiej” – mówi Enrique Simo . „Widzisz od środka, jak ważny jest ten gatunek, wszystkie korzyści, jakie przynosi ekosystemowi, dzikim roślinom, uprawom… każdy nasz ul przynosi środowisku ponad 1000 euro. Bez pszczół ta planeta nie istniałaby.

Pozycja pszczelarstwa w społeczności Walencji zmieniła się w ciągu ostatnich dwóch dekad. Niektóre organizacje twierdzą, że administracja nie przyczynia się do ich rozwoju. „Inne społeczności pomogły nam w pomocy rolno-środowiskowej, dbając o przyciągnięcie młodych ludzi, dzięki czemu pszczelarstwo jest perełką, którą należy chronić. Ale generalnie w społeczności jesteśmy dość osaczeni iw pewnych momentach czujemy się jak przestępcy, nie będąc tak, kiedy zapewniamy środowisku niezastąpioną korzyść.

Odnosi się to do efektu związanego z pinola iloraz nadmiar nasion w owocach, efekt, który niektórzy twierdzą, że jest spowodowany zapyleniem krzyżowym owoców cytrusowych. Oznacza to instalację uli w pobliżu pól cytrusowych. Enrique Simo ma bardzo jasne stanowisko w tej sprawie. „Większość upraw potrzebuje pszczół, aby zwiększyć produkcję owoców. Ale od prawie 30 lat istnieje przepis zakazujący instalowania uli w okresie kwitnienia owoców cytrusowych. Takie traktowanie pszczelarzy nie ma sensu naukowego i nie ma sensu, ponieważ problem pszczół również nie został rozwiązany. Jesteśmy traktowani jak przestępcy bez żadnego naukowego wyjaśnienia.”

Fernando Calatayud twierdzi: „wszystko narodziło się ze złudzenia, że ​​pszczoły zapylane krzyżowo powodują pojawianie się nasion”.

Właściciele plantacji cytrusów mają bardzo silne lobby i postanowili obwiniać pszczoły.

Pszczelarze twierdzą, że obecność nasion w niektórych odmianach mandarynek jest spowodowana genetyką drzewa i złym nasadzeniem niektórych odmian. Pszczoła jest tylko nosicielem pyłku, to nie jej wina, że ​​w mandarynce znajdują się nasiona. Hodowcy muszą przestrzegać kultury dbania o plantacje cytrusów i dobierać odpowiednie odmiany. Muszą zrozumieć, że jeśli posadzą niewłaściwą odmianę, wpłynie to na jego ogród, plantacje sąsiadów.